poniedziałek, 25 marca 2013

Opowiadanie II, Rozdział VI "Samotność"

Amanda. Cóż mam o niej powiedzieć? W każdym mieście i wiosce znajdzie się jakaś wścibska kobieta, która za wszelką cenę, chce dowiedzieć się wszystkiego o życiu swoich sąsiadów. Tym kimś w Silden jest pani Amanda. Jednakże nie zawsze taka była. Jej charakter zmienił się tuż po wczesnej śmierci męża. Utrzymanie całego domu i dwójki dzieci spadło na jej barki. Ledwo wiązała koniec z końcem. Sytuacja poprawiła się nieco, po ślubie córki, która wyjechała z mężem na Wyspy Południowe. Pomimo, że Amanda bardzo dobrze radziła sobie z domem, spotkała ją kolejna tragedia. Jej syn został zamordowany. Została sama. Córka, której bardzo dawno nie widziała, odwróciła się od niej. Jedyną osobą, na którą może liczyć pani Amanda jest jej wnuczka- Bella.
*****************3 lata po opuszczeniu karczmy*****************
Od ostatnich wydarzeń minęło ponad półtora roku. W życiu mieszkańców Silden wiele się zmieniło. Emma, razem z mężem, popadła w kłopoty finansowe. Olivia i Mat- syn właściciela jednego ze sklepów alchemicznych w Geldern, który czasami pracował dla Nikki, pobrali się i zamieszkali tuż obok byłej złodziejki. Belgar opuścił Silden i wyruszył w nieznanym dla nikogo kierunku. Natomiast pani Amanda, za namową Charliego, zaczęła prowadzić własne śledztwo w sprawie męża Nikki. A co wydarzyło się u Nikki? Zaczęła mieć problemy z dorastającym synem. Pomiędzy nią, a czternastolatkiem nigdy nie dochodziło do większych kłótni.
Pewnego wczesnego ranka, pani Amanda wyszła na ganek własnego domu. Było cicho i spokojnie. Kobieta zaczęła rozglądać się wokoło, a jej wzrok zawsze zatrzymywał się na domach swoich najlepszych sąsiadek. Przypominała sobie najlepsze chwile jakie ze sobą spędzili. Jej rozmyślania przerwał czyjś głos. Amanda obejrzała się i zobaczyła Charliego.
-Nie przeszkadzam.- Zapytał chłopiec.
-Nie, oczywiście, że nie. Co tu robisz, tak wcześnie?
-Śledziłem mojego ojczyma. Wyszedł jakąś godzinę temu z domu. Niestety, ale go zgubiłem.
-Ciekawe. Co on może szykować?- Kobieta zamyśliła się.- Próbowałeś przeszukać jego dokumenty?
-Tak i to bardzo dawno temu. Wiem tylko, że teraz trzyma je gdzieś poza domem.
-Dobrze, Charlie. Wracaj do domu. Postaram się dziś czegoś dowiedzieć.
Chłopiec opuścił werandę i wrócił do swojego domu. W tym samym czasie, pani Amanda usiadła na ławeczce i zaczęła rozmyślać nad możliwościami poznania tajemnicy męża Nikki.
Kilka godzin później, do drzwi Amandy zapukał pewien mężczyzna. Natychmiast otworzyła i powitała go z uśmiechem.
-Przesyłka dla pani.- Powiedział mężczyzna i podał kobiecie list.
-Dziękuję. Nie spodziewałam się, że tak szybko dostarczycie.- Odpowiedziała pani Amanda, otwierając wiadomość.
-Polecam się na przyszłość.- Odkrzyknął nieznajomy, będąc już na głównej ulicy.
Kobieta wróciła do domu i usiadła przy stole. List, który otrzymała bardzo ją zasmucił. Była to odpowiedź jej wnuczki Belli, na zaproszenie pani Amandy. Dziewczyna odmówiła kobiecie. Resztę dnia, pani Amanda spędziła samotnie w domu. Porzuciła wszystko, co zaplanowała na dzisiejszy dzień. Wieczorem, kobieta usiadła na fotelu i wpatrując się w palący się w kominku ogień, nalała sobie wina do kielicha. Pijąc je, od czasu do czasu, zastanawiała się nad tym, czy jest jeszcze komuś potrzebna. Poprosiła, więc o jakiś znak, na potwierdzenie jej myśli.
Wtem, Amanda usłyszała czyjeś kroki na werandzie.
-Pani Amando? Jest pani tutaj?- Zapytał damski głos. Kobieta, od razu ,go poznała. Był to głos Nikki.- Zostawiła pani otwarte drzwi na noc.- Była złodziejka weszła do środka i zobaczyła swoją sąsiadkę z kieliszkiem wina.
-No proszę! Pije pani wino i nawet mnie pani nie zaprosiła?- Zapytała Nikki.
-Zostaw mnie samą, Nikki.- Odpowiedziała kobieta.
-Coś się stało? Może mi pani wszystko powiedzieć.
Z początku, pani Amanda nie chciała nic powiedzieć, jednak po chwili zmieniła zdanie.
-Minęło dokładnie 15 lat odkąd mój syn zginął i zostałam sama. Bez nikogo z kim mogłabym spędzić trochę czasu.- Kobieta była bardzo przygnębiona.- Została mi tylko wnuczka, która i tak rzadko mnie odwiedza.
Nikki chwyciła stojące przy drzwiach krzesło i ustawiła je obok fotelu, na którym siedziała pani Amanda.
-Tak. Pamiętam tą zbrodnię.- Powiedziała Nikki siadając na krześle.- Straciłam wtedy ojca. Jakiś czas temu, próbowałam pocieszyć Olivię. Też bardzo przeżywała śmierć brata.
-Nikki, ja straciłam swoje dziecko. To coś innego.
-Wiem dokładnie, co pani czuje. To jest to samo uczucie.- Nikki chwyciła kobietę za rękę.
-Skąd możesz to wiedzieć? Miałaś kiedyś drugie dziecko?
-Nie, ale chodziło mi o Charliego.- Odpowiedziała była złodziejka.
-O czym tu mówisz?- Zapytała zdziwiona Amanda.
-Kiedy opuściłam Silden, musiałam go z kimś zostawić. Nie mogłam go wziąć ze sobą.
Nagle pani Amanda wstała i niemal zaczęła krzyczeć na sąsiadkę.
-Jak śmiesz! Ty swoje dziecko oddałaś, ja straciłam. Jak śmiesz w ogóle to porównywać!
-Oddałam Charliego, żeby go chronić.
-A niby przed kim?!
-Przede mną.
W pomieszczeniu zaległa cisza. Pani Amanda usiadła z powrotem w fotelu.
-Nie chciałam, aby poszedł w moje ślady.- Kontynuowała Nikki.- Mój brat i jego żona lepiej by go wychowali. Musiałam się pogodzić z tym, że nie będę mogła być jego prawdziwą mamą.
-Nikki, wybacz mi.- Zaczęła cicho Amanda.- Nie wiedziałam, że to cię skłoniło do takiej decyzji.
-Musiałam zrobić wszystko, aby chronić swoje dziecko. Tak zrobiłaby prawdziwa matka.
Minęło trochę czasu, zanim Nikki opuściła dom pani Amandy. Gdy kobieta w końcu została sama, podeszła do szafy i wyjęła z niej szkatułę, w której znajdował się pewien amulet. Amanda wyjęła go i przyjrzała się jemu dokładnie. „Zgodnie z obietnicą, oddam to twojej wnuczce, ale muszę najpierw wyjaśnić sprawę jej męża.”- Pomyślała i z powrotem go schowała.
Kilka dni później, pani Amanda odwiedziła Nikki w jej sklepie. Była złodziejka zajęta była pisaniem listu. Gdy zobaczyła swoją sąsiadkę, natychmiast przerwała pisanie i schowała list do szuflady.
-Witaj, Nikki. Co tam piszesz?- Zapytała z ogromną ciekawością.
-Nic takiego. List do starego przyjaciela.
-Aha, rozumiem. Wracając do tego, po co tu przyszłam. Potrzebuję pewnych mikstur, oto lista.
-Dobrze. Zaraz je przyniosę. Przechowuję je w piwnicy. Proszę na mnie zaczekać.
Nikki opuściła pomieszczenie, a pani Amanda natychmiast zajrzała do szuflady, do której właścicielka sklepu schowała list.
-No proszę. Jednak wcale się nie zmieniłaś, Nikki.- Powiedziała czytając list.
-To nieładnie tak czytać czyjeś listy.- Odpowiedziała Olivia, która dopiero teraz ujawniła swoją obecność w pomieszczeniu. Dziewczyna wyszła zza regałów stojących na tyle sklepu.
-Olivia! Wystraszyłaś mnie. Zapomniałam, że tutaj pracujesz.
-Niech pani odłoży ten list, tam gdzie jego miejsce.
Kobieta zrobiła tak jak powiedziała Olivia.
-Nie ciekawi cię, co w nim jest?- Zapytała pani Amanda.
Olivia zająknęła się.
-Aha! Ty wiesz, o czym ona pisze!
-Dobrze, dobrze. Wiem, ale proszę nikomu nie mówić.- Odparła dziewczyna. Była pełna obaw, że straci pracę, jeśli Nikki się dowie.
-To będzie nasza mała tajemnica.- Uśmiechnęła się kobieta. Po chwili, wróciła Nikki i przekazała Amandzie mikstury, która zapłaciła za nie i natychmiast wyszła.
Wychodząc ze sklepu, Amanda natknęła się na Charliego. Chłopiec wyglądał na zadowolonego.
-A co się stało, że jesteś taki szczęśliwy?- Zapytała kobieta.
-Dowiedziałem się pewnej rzeczy o moim ojczymie.- Odpowiedział czternastolatek, nie kryjąc radości.
-Opowiadaj!- Zachęciła go Amanda.- Co wiesz?
-Wczoraj poszedłem za nim do jego kryjówki, niedaleko stąd, w jaskini. Gdy wyszedł, zakradłem się tam.
-I co tam znalazłeś?
-Niestety, ale większość jest w niezrozumianym dla mnie języku.- Charlie podał sąsiadce dziennik, który znalazł w kryjówce ojczyma. Amanda zaczęła dokładnie go studiować.
-Muszę mu się lepiej przyjrzeć, chłopcze. Postaram się coś rozszyfrować.- Kobieta opuściła Charliego i wróciła do swojego domu. Położyła dziennik na stole i zaczęła przeglądać kartki. Nagle, jej oczom ukazał się krótki tekst, w znanym dla niej języku. Fragment głosił:” Jest ostatni dzień lata. Jutro wypływam na kontynent. Za wszelką cenę muszę odnaleźć Nikki. Dostałem informacje, że przebywa w pewnej karczmie niedaleko …(nieczytelny tekst)… obiecał, że dostanę tyle złota ile zechcę. (nieczytelny tekst) … zabiję i odzyskam amulet.” Amanda była zaszokowana tym, co przeczytała i natychmiast, schowała dziennik w swojej szafie.
Kilka godzin później, gdy Charlie powrócił do domu, zastał Nikki siedzącą na fotelu w jednym z pokoi.
-Gdzie znowu byłeś?!- Krzyknęła.
-Nieważne! Jestem na tyle dorosły, że mogę chodzić, gdzie i kiedy mi się podoba. To nie twoja sprawa!
Kobieta wstała i podeszła do syna.
-Jak ty się wyrażasz do własnej matki!
-Nie obchodzi mnie twoje zdanie, tak samo jak kiedyś, jaw ogóle nie obchodziłem ciebie.
-Nie znasz prawdy, więc nie wiesz dlaczego tak zrobiłam!
-Bardzo dobrze wiem!- Chłopiec wbiegł na schody i zniknął na górze.- Wolałaś podróżować po świecie, niż się mną zajmować!
Nikki była bardzo poruszona słowami, jakie wypowiedział jej syn.
-Masz zakaz wychodzenia z domu, Charlie.- Krzyknęła.- Na cały tydzień!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz