poniedziałek, 18 marca 2013

Opowiadanie I, Epilog

Witajcie. Nazywam się Dylan i chciałabym opowiedzieć wam moją historię. Od czego by tu zacząć? Tak! Najlepiej będzie jak rozpocznę od samego początku. Urodziłam się i pierwsze lata swojego życia spędziłam na Arganii. Mój ojciec był kowalem, natomiast matka zwykłą córką farmera. Byliśmy zwyczajną rodziną. Żyliśmy szczęśliwie i w spokoju. Oczywiście, jak to w opowieściach bywa, wszystko co dobre, szybko się kończy. Otóż, zostaliśmy zmuszeni do opuszczenia Wysp Południowych. Nie pamiętam dokładnie, z jakiego powodu, w końcu miałam tylko 6 lat. Ojciec długo zastanawiał się, gdzie będziemy mogli zatrzymać się na stałe. Wtedy moja matka zaproponowała niewielkie miasteczko na północnym-wschodzie Myrtany. Owe miasteczko to Silden, które słynie głównie z rybactwa i myślistwa. Cóż, los chciał, abym wyjechała, to tak zrobiłam.
Piękny krajobraz, czyste jezioro oraz szum wpadającej do niego rzeki- to moje pierwsze wspomnienia z Silden. Taki niewielki raj, w całym niespokojnym świecie. No dobrze, przejdę do dalszej opowieści. Miasteczko było dość spokojne, i za to je kocham, a ludzie byli bardzo mili. Podczas pierwszego dnia w nowym otoczeniu, poznałam moją rówieśnicę. Była to czarnowłosa dziewczynka, o delikatnych rysach twarzy i błękitnych oczach. Do dziś pamiętam jej piękny uśmiech. Miała na imię Nicollette, choć poprosiła mnie, abym używała zdrobnienia- Nikki.  Między nami wytworzyła się wyjątkowa więź, już od samego początku. Zawsze spędzałyśmy razem czas, chodziłyśmy przyglądać się wodospadowi, który tak uwielbiała Nikki oraz bawiłyśmy się nad rzeką. Byłyśmy po prostu jak siostry. Wraz z wiekiem, pojawiały się nowe problemy, którym stawiałyśmy razem czoła. Pomagałyśmy sobie nawzajem.
Wątpię, że chcecie słuchać więcej o naszej przyjaźni, a pewnie chcielibyście dowiedzieć się czegoś ciekawszego. Dobrze, przejdę do jednego z ważniejszych momentów w życiu Nikki. Miałyśmy wtedy po 15 lat. Odwiedziła mnie rodzina, która nadal mieszkała na Arganii. Ot, zwykłe spotkanie z wujem, ciotką i dwójką kuzynów. Jeden z nich, szczególnie spodobał się Nikki. Był to Mason- dwudziestoletni chłopak o jasnych włosach i, tak samo ,błękitnych oczach jak oczy mojej przyjaciółki. Co ciekawe, Masonowi także spodobała się Nikki. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Niestety, wuj zabronił się spotykać Masonowi z nowopoznaną dziewczyną, głównie ze względu na różnicę wieku. Cóż to jest 5 lat?! Miłość nie zna granic. Kiedy moja rodzina opuściła już Silden, Nikki poczuła, że czegoś w niej brakuje. To pustka pozostawiona w jej sercu, po wyjeździe Masona. Mogę o tym opowiadać przez długie godziny, lecz nie chcę was zanudzać. Opowiem to w skrócie. Kilka tygodni później, okazało się, że Mason nie opuścił Myrtany. Zamieszkał w stolicy- Vengardzie, gdzie zaczął pracę jako stajenny. Fakt ten bardzo ucieszył Nikki. Spotykali się oni, od czasu do czasu, a ja obserwowałam, jak ich miłość kwitnie.
W miarę, jak Nikki spotykała się z Masonem, ja czułam się coraz bardziej samotna. Gdy skończyłam 16 lat, wpadłam w kłopoty, o których nie chcę rozmawiać. To co mnie spotkało, przekreśliło całe moje życie. Cóż, nie zawsze bywa kolorowo. Dlatego też nie miałam wyboru. Musiałam to zrobić i tak się stało, pewnego ranka. Tego dnia, Nikki zapukała do drzwi mojego domu. Niestety, nikt nie otworzył. W tym czasie, moi rodzice byli na polu, a ja, według zwyczaju, powinnam być w domu. I tak było. Gdy Nikki nacisnęła klamkę, drzwi uchyliły się. Parę razy wołała mnie, lecz nie odpowiadałam. Postanowiła więc, że sprawdzi, czy nie jestem w swoim pokoju. To co zobaczyła było przerażające. Wybacz mi za to, Nikki. Moja przyjaciółka wybiegła z krzykiem na zewnątrz. Kilkoro sąsiadów usłyszało hałas i natychmiast pojawili się, obok dziewczyny. Zjawili się też moi rodzice. „Co się stało, Nikki?”- Zapytała moja matka. Nie usłyszała odpowiedzi, tylko rozpacz Nikki. Kiedy mój ojciec wszedł do domu i znalazł się w moim pokoju, poczuł, że część jego umiera. Położył mnie na łóżku i wyszedł do zbiegowiska pod chatą. Przekazał złą nowinę mamie, która natychmiast wbiegła do domu. Tak, musiałam odebrać sobie życie. To było jedyne wyjście.
Przez następny tydzień, w mojej rodzinie i wśród przyjaciół, panował ponury nastrój. Moi rodzicie postanowili powrócić na Arganię, gdyż wszystko kojarzyło im się ze mną. Moja przyjaciółka, również nie mogła przeboleć mojej śmierci, lecz od samego początku domyślała się pewnej rzeczy. Sądziła, że nie byłam osobą zdolną do takiego czynu i coś lub ktoś musiał mi „pomóc”. Ach, Nikki jak zwykle nie myliła się, dlatego postawiła sobie cel. Nie spocznie dopóki nie rozwiąże tajemnicy mojej śmierci. Oj, długa droga ją czeka, ale poradzi sobie. Wiem, że zrobi wszystko w tej sprawie, nawet zaryzykuje własnym życiem.
Powróćmy jednak do opowieści. Śledztwo, które wszczęła Nikki, dość szybko zatrzymało się z powodu braku poszlak. Jednak Nikki nie dawała za wygraną i szukała dalej. Na moje nieszczęście, znalazła coś, w piwnicy mojego domu. Był to list, adresowany do mnie. Moja przyjaciółka dowiedziała się z niego, że utrzymywałam kontakt z kimś z gildii złodziei. Oczywiście, opowiedziała wszystko Masonowi, przez co musiał wyjawić jej prawdę o tym, że jest złodziejem. Wtedy to, Nikki wpadła na pewien pomysł. Poprosiła Masona, aby ten wprowadził ją do gildii. Z początku, mój kuzyn nie był temu przychylny, lecz uległ prośbom Nikki. Takie oto były pierwsze kroki mojej przyjaciółki w zostaniu złodziejką. Uczyła się dość szybko, odkrywając swój talent do kradzieży i posługiwania się sztyletem. W tym samym czasie, szpiegowała członków gildii, z nadzieją, że pozna tożsamość osoby, z którą pisałam. Niestety, nie udawało się tego dokonać i Nikki musiała, z bólem, porzucić swoją misję.
Dwa lata później, dzięki swojej ciotce, Nikki poznała prawdę. Tak bardzo mi przykro, że tyle cierpiała, ale to co wyrządził mi Victor, musiało zostać ukryte. Nie będę wam opowiadała, co mi zrobił, ale bardzo dobrze wiem, że Nikki też tego doświadczyła, z jego strony. W momencie, gdy moja przyjaciółka poznała mój sekret, przyrzekła sobie, że się zemści. Nie powiem wam, czy to się uda, gdyż jeszcze się to nie wydarzyło. Zdradzę tylko, że już niedługo to się stanie.
Powoli zbliżam się do końca mojej opowieści i opowiem wam o jeszcze jednym wydarzeniu, w życiu Nikki. Gdy moja przyjaciółka skończyła 28 lat, pewna sytuacja zmusiła ją do opuszczenia Silden. Charlie, syn Nikki, pozostał pod opieką wuja, a złodziejka wyruszyła w podróż. Podczas pobytu u swojego przyjaciela w Varancie, koczownik poprosił ją o pomoc. Z braku jakiegokolwiek zajęcia, Nikki zgodziła się. Na czym miała polegać ta pomoc? Otóż, moja przyjaciółka miała udać się do pewnej karczmy. W tawernie tej, przebywał mężczyzna, który posiadał coś, czego potrzebował koczownik. Nikki miała mu to wykraść. Gdy dotarła we wskazane miejsce, stanęła naprzeciw karczmy i ruszyła w jej kierunku. Otworzyła drzwi i weszła do środka. Po chwili, zajęła wolny stolik, zarzuciła nogi na stolik i obserwując dokładnie bywalców tawerny, zaczęła sączyć wino, które zamówiła. W ten oto sposób, Nikki pojawiła się w karczmie, w której pozostała przez następne 3 lata.
A co się stanie z moją przyjaciółką w przyszłości? Na pewno będzie szczęśliwa. Po ostatecznym opuszczeniu karczmy, Nikki wraz ze swoim synem,  zamieszka w Silden, gdzie otworzy swój sklep z miksturami, porzucając tym samym złodziejstwo. Odnosząc sukces w produkcji trucizn i innych specyfików, Nikki, wybuduje nowy dom, z którego będzie podziwiała najcudowniejszy wodospad na świecie. Nastanie taka chwila, że w końcu zda sobie sprawę, że obok niej zawsze był mężczyzna, który ją kocha. Nikki, w końcu, wyjdzie za niego. Razem z mężem będzie żyła spokojnie i szczęśliwie, oglądając dorastającego syna. Niestety radość nie będzie trwała wiecznie, ale o tym opowie wam ktoś inny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz