Bella, w
końcu, postawiła swoją stopę na ziemiach Myrtany. Podróż statkiem, trwająca
ponad trzy tygodnie, bardzo ją wyczerpała. Kiedy wyszła na brzeg, rozejrzała
się po porcie.
- A więc tak wygląda Vengard.- pomyślała i ruszyła przed siebie.
Mijając domy rybaków oraz targ rybny, Bella znalazła się na uliczce, prowadzącej wprost na plac główny miasta. Było już bardzo wcześnie, dlatego na ulicach nie było większego ruchu. Dziewczyna w czerwonej pelerynie, zaczęła podziwiać architekturę miasta, cały czas myśląc o domu, który zostawiła. W końcu, udaje jej się dostać na targ, gdzie sprzedawcy dopiero otwierali swoje stragany.
Bella podeszła do jednego z nich i zaczęła przeglądać produkty na sprzedaż. Znajdowały się tam różnego rodzaje książki i przedmioty magiczne.
-Ranny ptaszek z panienki.- odezwał się sprzedawca w turbanie, najprawdopodobniej pochodzący z Varantu.- Szukasz czegoś?
- Tylko się rozglądam. Dopiero co przypłynęłam na kontynent.- odezwała się dziewczyna i wzięła do ręki pewną książkę.
Mężczyzna popatrzył na księgę, a następnie spojrzał na Bellę.
- „Zmiennokształtni”, moja droga.
- Słucham?
- Ta książka jest o zmiennokształtnych. Chcesz ją?
Bella, przez chwilę, zastanawiała się, lecz ostatecznie zadecydowała o kupnie dzieła. Odchodząc od stoiska, sprzedawca życzył dziewczynie miłej lektury.
- A więc tak wygląda Vengard.- pomyślała i ruszyła przed siebie.
Mijając domy rybaków oraz targ rybny, Bella znalazła się na uliczce, prowadzącej wprost na plac główny miasta. Było już bardzo wcześnie, dlatego na ulicach nie było większego ruchu. Dziewczyna w czerwonej pelerynie, zaczęła podziwiać architekturę miasta, cały czas myśląc o domu, który zostawiła. W końcu, udaje jej się dostać na targ, gdzie sprzedawcy dopiero otwierali swoje stragany.
Bella podeszła do jednego z nich i zaczęła przeglądać produkty na sprzedaż. Znajdowały się tam różnego rodzaje książki i przedmioty magiczne.
-Ranny ptaszek z panienki.- odezwał się sprzedawca w turbanie, najprawdopodobniej pochodzący z Varantu.- Szukasz czegoś?
- Tylko się rozglądam. Dopiero co przypłynęłam na kontynent.- odezwała się dziewczyna i wzięła do ręki pewną książkę.
Mężczyzna popatrzył na księgę, a następnie spojrzał na Bellę.
- „Zmiennokształtni”, moja droga.
- Słucham?
- Ta książka jest o zmiennokształtnych. Chcesz ją?
Bella, przez chwilę, zastanawiała się, lecz ostatecznie zadecydowała o kupnie dzieła. Odchodząc od stoiska, sprzedawca życzył dziewczynie miłej lektury.