czwartek, 11 września 2014

Opowiadanie V, Rozdział III " Wizje"



- Mamo! – rozległ się krzyk dziecka. Sześcioletnia blondynka o dużych, błękitnych oczach wpadła do pracowni matki. Ella, w tym czasie, stała przy stole alchemicznym i przygotowywała jedną z mikstur do swojego sklepu. Kiedy dziewczynka podbiegła do kobiety, czarownica odstawiła mikstury i kucnęła przed dzieckiem.
- Co się stało, Bello? – zapytała, chwytając córkę za twarz.
- Chciałabym wyjść na spacer do lasu – wyjaśniła dziewczynka. – Tak jak co roku w dzień moich urodzin.
- Poproś ojca. Jestem zajęta – kobieta podniosła się i wróciła do pracy.
- On też jest zajęty. Nikt nie ma dziś dla mnie czasu.
- Amelia powinna go mieć w nadmiarze. Może pójdzie z tobą do ogrodu, jak ją grzecznie poprosisz.
- Ale ja nie chcę do ogrodu – Bella przytupnęła nogą. – Chcę zobaczyć dzikie zwierzęta!
- Uspokój się! – Ella nie wytrzymała i uciszyła córkę. – Zwierzęta są niebezpieczne! Nie pamiętasz tego co stało się rok temu?
- Ten wilk do mnie podszedł i obwąchał, a ja go pogłaskałam.
- On mógł cię skrzywdzić, kochanie – kobieta schyliła się do poziomu córki i spojrzała jej prosto w oczy. – Nie pozwolę, aby coś się tobie stało. Ty i twoje rodzeństwo jesteście przyszłością tego rodu. Chcę Cię tylko chronić, Bello. Idź już do swojego pokoju.
Dziewczynka opuściła głowę i wyszła z pracowni matki. W tym czasie, czarownica spojrzała na fiolkę, w której znajdowała się tylko jedna kropla jakiejś mikstury i uśmiechnęła się do siebie.
- Cała wasza trójka jest kluczem do mojego lepszego życia – pomyślała i schowała fiolkę do kieszeni.

niedziela, 7 września 2014

TOP 5: Najlepsze momenty

Witam Was w zupełnie nowej serii na moim blogu. Chciałabym przedstawić wam w niej najlepsze momenty, postacie i rozdziały z mojego bloga. Co tu więcej mówić? Zaczynajmy :)

TOP 5: Najlepsze momenty

5. Ella staje się zła.
Uwielbiam tą scenę nie tylko ze względu na samą bohaterkę, ale również za to, że widzimy w jaki sposób Ella zmienia się z miłej dziewczyny w pragnącej zemsty czarownicę. Sama Ella nie pojawia się często w moich opowiadaniach, przez co niewiele o niej wiemy. Przed pojawieniem się opowiadania skupionego na niej, Ellę poznało tylko wąskie grono osób, z którymi pisałam w "Śniętej Piranii". Nikt wtedy nie wiedział dlaczego tak bardzo chce podporządkować sobie Bellę, co zmusiło ją do przejścia na stronę zła oraz skąd zna magię. Odpowiedzi na to poznajemy lub dopiero poznamy w Opowiadaniu V. Wiele osób może też nie wiedzieć, jak zakończyła się historia Elli w karczmie. Zgodnie z zasadą "Nikt nie rodzi się złym. Złym się staje.", postanowiłam zakończyć jej żywot w sposób ukazujący, że gdzieś tam głęboko skrywała w sobie cząstkę dobra. Udowodniła to wszystkim, poświęcając swoją magię, a zarazem życie, dla dobra córki i jej przyjaciół.

4. Atak potwora na statek i zdrada Nikki.
Nie sądziłam, że ta scena tak mi się spodoba, a uświadomił mi to mój bardzo dobry kolega Bane, którego serdecznie pozdrawiam. Co mnie w niej tak urzekło? Sama nie wiem. Może to, że widzimy przez cały czas Nikki jak zdobywa zaufanie piratów, a potem ich zdradza? Powiem Wam szczerze, że scena ataku potwora na statek wyszła, moim zdaniem, bardzo dobrze. Pisząc tą scenę miałam w głowie rysunek statku piratów i krakena, który oplata go swoimi mackami.
Ps. Moment, gdy Sophia spada z pokładu jest moim ulubionym. :)

3. Śmierć Charlesa - ojca Nikki.
Scena, w której poznajemy Nikki od innej strony. Widzimy, że naprawdę kochała ojca, nie tak jak swego brata. Wyjawienie prawdy o śmierci ciotki oraz informacja o ciąży nie sprawiły jej problemu w podzieleniu się tym z umierającym mężczyzną. To dzięki tej scenie, poznajemy odpowiedź na pytanie: Dlaczego Nikki nazwała syna Charlie? Lubię tą sceną za to, że to tutaj Nikki po raz pierwszy płacze, chowając maskę za którą zawsze się ukrywała.

2. Pierwsza rozmowa Belli z wilkiem.
Kolej na mojego Czerwonego Kapturka! :) Przed pojawieniem się tej sceny, o Belli niewiele wiemy. Pojawiła się w kilku opowiadaniach jako wnuczka Amandy, lecz nic konkretnego nikt nigdy o niej opowiedział. Dopiero, gdy przybywa do "Śniętej Piranii", niektórzy mogą ją poznać - jaka jest, czym się zajmuje, lecz zapewne każdego ciekawiło, dlaczego zawsze chodzi z nią wilk. To opowiadanie wszystko wyjaśnia. Kiedy Ella przenosi duszę Philipa do ciała wilka, chłopak zachowuje wszystkie swoje zmysły, lecz nie jest w stanie kontrolować zwierzęcia. Z chwilą przybycia Belli na kontynent, wilk zaczyna odczuwać pragnienie przebywania w pobliżu blondynki. Spowodowane to jest tym, że to co czuje Philip odczuwa też wilk. Gdy dziewczyna po raz pierwszy zjawia się w Silden, wilk podąża za nią, natomiast kiedy opuszcza miasto, zwierzę pozostaje, ze względu na działającą na niego pełnię. Po ponownych odwiedzinach u babci, Bella dowiaduje się, że od niedawna pewien wilk terroryzuje okolicę i postanawia to zmienić, wyruszając na polowanie na wilka. Po raz kolejny dowiadujemy się, że Bella połączona jest jakoś ze światem zwierząt, dzięki czemu może porozumieć się z nimi. Rozmowa z wilkiem uświadamia Bellę, że to ona musi chronić ludzi przed wilkiem podczas każdej pełni. Oczywiście "plus" za Nikki w tej scenie. :)

1. Pożegnanie Nikki.
Moja ulubiona scena została zainspirowana jednym z odcinków "Gotowych na wszystko", gdzie główne bohaterki żegnają swoją sąsiadkę. Dlaczego jest na miejscu pierwszym? W ostatnim rozdziale opowiadania drugiego jest najwięcej Nikki na stronę A4! A tak na serio to widzimy złodziejkę w różnych sytuacjach i jej zachowania. Kto by się spodziewał, że to Nikki, z własnej woli, pomogła znajomemu w chorobie? Czy wszyscy przypuszczali, że Nikki doceniała wszystko co ma, bardziej niż wydaje się to innym? Kto sądził, że nasza złodziejka bała się starości?
Mimo, że wszyscy sąsiedzi Nikki nie uważali jej za najlepszą przyjaciółkę, to widzimy jak grupa jej najbliższych znajomych zebrała się w jej domu, by po raz ostatni wspomnieć o bohaterce moich opowiadań. Najodważniejsza, najlepsza matka, zjawiskowo piękna oraz jedyna w swoim rodzaju - takimi słowami Belgar, Charlie, Emma i Olivia określili Nikki i rozrzucili jej prochy po całej okolicy, żegnając się z nią po raz ostatni.

poniedziałek, 1 września 2014

Opowiadanie VI, Prolog "Ktoś nadchodzi"



Zaczęło padać. Nikki nadal stała nad grobem, który postawili dla niej Bane i Vanilor. Jej umysł ogarnęły myśli o ostatnich wydarzeniach w lesie. To wszystko działo się tak szybko, nawet nie pamiętała kiedy straciła przytomność.
- Myślicie, że nie żyję? – zapytała i syknęła z bólu, gdy dotknęła swojego lewego boku, na którym znajdowała się niewielka rana. – Odnajdę was później, ale wpierw muszę coś załatwić.
Złodziejka rozejrzała się po okolicy w poszukiwaniu rzeczy pozostawionych przez jej towarzyszy. Niestety nie znalazła pośród nich niczego użytecznego. Miała do dyspozycji swoje dwa sztylety i torbę, w której znajdowało się parę mikstur, jabłko, sakiewka z kilkoma monetami oraz dziennik. Nie tracąc na nic czasu, Nikki ruszyła w kierunku, z którego, jak sądziła, przyszła razem z Bane’m i Vanilorem.
Wędrówka przez las była dla niej bardzo męcząca. Deszcz sprawił, że wszędzie było pełno błota, które spowalniało dziewczynę. Raz zdarzyło się nawet, że ugrzęzła jej noga i przez dłuższy czas próbowała ją uwolnić. Już dawno straciła rachubę czasu. Czy idzie godzinę, dzień, a może tydzień?
Kiedy straciła nadzieję, że natknie się na jakiekolwiek domy, jej oczom ukazała się droga. Natychmiast wybiegła na nią i sprawdziła, czy nie ma nikogo w pobliżu. Szczęśliwie dla niej, spotkała starszą kobietę, która szła wraz z uwiązaną na sznurku kozą.
- Przepraszam, daleko stąd do najbliższego miasta? –zapytała, oddychając ciężko.
Nieznajoma zlustrowała złodziejkę. Włosy miała mokre, do pasa była cała w błocie, a z lewego boku sączyła się krew. W tej chwili, Nikki przypominała jakąś żebraczkę, a nie piękną złodziejkę, którą była.
- Nie – odparła cicho. – Za wzgórzem jest Faring.
Tak! Może Faring nie było miejscem, do którego Nikki wróciłaby z chęcią, ale niczego nie pragnęła tak, jak odpocząć na jakimkolwiek łóżku i zjeść porządny posiłek.
Po półgodzinnej wędrówce, złodziejka dotarła na miejsce. Już na samym wejściu do tutejszej karczmy, zwróciła na siebie uwagę wszystkich jej gości. Zwłaszcza jednego, który siedział przy ladzie. Miał na sobie długi, zielony płaszcz z kapturem, zasłaniającym jego twarz. Kiedy zobaczył Nikki, podniósł się i podszedł do dziewczyny.
- Pójdziesz ze mną do mojego pokoju – powiedział szeptem i chwycił dziewczynę za ramię. Nikki spojrzała na niego i uśmiechnęła się delikatnie, pozwalając odprowadzić się do pomieszczenia na górze.
- W co się teraz wpakowałaś, Nikki? – zapytał mężczyzna, pomagając usiąść jej na łóżku.
- Zbyt długa historia, Scott – mężczyzna podał jej butelkę wody, którą opróżniła w ciągu kilkunastu sekund. – Powiedz mi, co taki złodziej jak ty robi w Faring?
- Odszedłem z gildii – odparł, odsłaniając swoją twarz. Był niewiele starszy od Nikki. Miał brązowe, krótkie włosy, spiczasty nos i małe, zielone oczy. Sprawiał wrażenie bardzo cichej i tajemniczej osoby. – Victor nie nadawał się na przywódcę. Zbyt dużo ode mnie wymagał i zbyt dużo zagarniał dla siebie. Miałem tego dość. Teraz działam w pojedynkę.
- Dobrze zrobiłeś. Nasza grupa już dawno się rozpadła – Nikki poprawiła poduszkę i podłożyła ją sobie pod plecy, opierając się o ścianę. – Mason nie żyje, Brian jest gdzieś na Wyspach Południowych, Victor pewnie dalej siedzi w Vengardzie, a my włóczymy się sami po świecie.
- Dokąd teraz zmierzasz? – Scott spoczął na krześle i oparł się ramieniem o stół.
- Wrócę do mojego pokoju, który wynajmuję w Vengardzie. Muszę dokończyć parę bieżących spraw.
Mężczyzna podniósł się i podszedł do okna.
- Lepiej się prześpij – powiedział, zamykając okno. – Jeśli chcesz niedługo wyruszyć, musisz odzyskać siły.
Złodziejka ułożyła się wygodnie na jakże niewygodnym łóżku i, w przeciągu kilku chwil, zasnęła.
Minęło kilka dni, aż Nikki w pełni odpoczęła. Gdy była już gotowa na podróż do stolicy, pożegnała się ze starym przyjacielem i opuściła miasto. Do Vengardu przybyła późnym popołudniem.
Pomieszczenie, które wynajmowała znajdowało się na najwyższym piętrze dość starego budynku, mieszczącego się tuż przy głównym rynku. Już na samym początku, Nikki poczuła że coś jest nie tak, gdy zobaczyła, że zamek w drzwiach do jej pokoju jest wyłamany.
- To niemożliwe – pomyślała. – Sama go projektowałam.
Kiedy weszła do środka, jej oczom ukazał się wielki bałagan. Wszystkie rzeczy, które pochowane były w różnego rodzaju szafkach i szufladach znajdowały się na podłodze. Ktoś tu czegoś szukał i, w tym momencie, Nikki postawiła sobie za cel dowiedzenie się kto tego dokonał i czego chciał.
Złodziejka podeszła do biurka, na którym stał mały kuferek. Otworzyła go i przyjrzała się zawartości. Znajdowała się tam szczotka, jakieś olejki zapachowe i puder, jednak najbardziej zaniepokoił ją jeden z tych przedmiotów.
- Kim ty jesteś? – zapytała głośno, wpatrując się w szczotkę.
W bliżej nieokreślonym miejscu, długim korytarzem szła kobieta ubrana w białą koszulę, skórzaną kamizelkę i czarne spodnie. Na głowie miała ciemny kapelusz, który zakrywał rude włosy, z przypiętą do niego broszką w kształcie żonkila. Kobieta weszła do średniej wielkości pomieszczenia i spojrzała na mężczyznę stojącego przy stole alchemicznym. Był to czarny mag z Bakareshu.
- Zdobyłaś to co chciałaś? – zapytał.
- Oczywiście, że tak – zaśmiała się i sięgnęła po fiolkę, którą otworzyła i wrzuciła do niej czarny włos.
- To jej włos? Nikki?
Kobieta uśmiechnęła się tryumfalnie.
- Teraz będę mogła się zemścić – zamknęła fiolkę korkiem.
- Myślisz, że dasz radę? Nikki jest jedną z najlepszych złodziejek, jakie chodzą po tym kontynencie.
- Może i Nikki jest złodziejką, ale ja jestem piratem – Sophia odwróciła się w stronę wielkiego lustra i uśmiechnęła się. – A pirat zawsze wygrywa!

Zagubione Fragmenty: IV. "Kule u nogi, cz. 2"

Hej!
Krótka informacja. Na blogu Bane'a dostępna jest druga i ostatnia część opowiadania "Kule u nogi". Opowiadanie to zalicza się do trylogii o Bane'ie i Nikki, więc pozostała jeszcze tylko jedna historia do opowiedzenia, którą napiszę ja. :) Zapraszam do czytania tutaj.