czwartek, 17 lipca 2014

Porozmawiajmy z... Charlie'm!



- Witam wszystkich. Dziś porozmawiamy sobie z Charlie’m. Bardzo mi miło ciebie gościć.
To ja dziękuję za zaproszenie. Chętnie odpowiem na twoje pytania.
- Jako, że nie za wiele o tobie wiemy, będę miała do ciebie dużo pytań. Możemy zaczynać?
Oczywiście.
- Dobrze. Zacznijmy od samego początku. Chciałabym dowiedzieć się nieco o twoim życiu w Silden, a dokładniej tej części, kiedy mieszkałeś u wuja. Matka niezbyt często cię odwiedzała?
Zawsze mi powtarzała, że bardzo chce mnie widywać, jednak z jakiegoś powodu nie mogła tego robić. Spotykaliśmy się jakieś cztery lub pięć razy w roku. Im byłem starszy tym te wizyty były częstsze. Mieszkanie u wuja było czymś okropnym. Nigdy mnie nie lubił. Pamiętam jak zawsze się na mnie wydzierał. Źle robiłem to, źle tamto. Na szczęście zawsze obok była ciotka, która uspokajała trochę wuja.
- Dlaczego był taki zły na ciebie?
Prawdopodobnie dlatego, że jestem synem Nikki. Z tego co mi wiadomo, to oni nigdy za sobą nie przepadali. Mój wuj chyba nie lubił też mojego ojca. Może dlatego, że wciągnął moją matkę w złodziejstwo.
- Więc wiesz, czym zajmowali się twoi rodzicie?
Tak. Dowiedziałem się tego, jak wróciłem z mamą do Silden. Powiedziała mi o tym pani Amanda. Poza tym, podejrzewałem, że moja matka nie jest zwykłą podróżniczką, kiedy przebywałem w karczmie „Śnięta Pirania”.
- Jak się czujesz z tym, że oboje byli złodziejami?
Ciężko powiedzieć. Jest to dla mnie obojętne. Nie pochwalam tego, ani też nie neguję. Tak naprawdę to poznałem matkę, jak już porzuciła złodziejstwo i zajęła się sklepem. Wcześniej nie miałem pojęcia o tym co robi.
- A co czujesz myśląc o Nikki? Przez większość czasu nie zajmowała się tobą. Mieszkałeś albo u wuja w Silden, albo u ciotki Cindy w Nordmarze.
Miałem jej za złe to, że mnie nie chciała. Wszyscy inni mieli normalnych rodziców, a ja? Ojciec zginął zanim się urodziłem, a matka cały czas gdzieś podróżowała. Wcześniej myślałem, że mnie nie chce, jednak z czasem zrozumiałem, że mnie naprawdę kocha. Przebywanie ze mną przypominało jej tatę i pewnie z tego powodu rzadko mnie odwiedzała. Teraz nie winię jej za to. Była najlepszą matką, jaką mogłem mieć.
- A twój ojciec? Pewnie żałujesz, że go nie poznałeś?
Oczywiście! Czasami myślę sobie o nim przed zaśnięciem. Chciałbym w końcu dowiedzieć się, kto go zamordował i porozmawiać z tą osobą. Odkąd pamiętam, bardzo brakowało mi ojca. Wuj James był jedynym mężczyzną w moim otoczeniu, jednak jego stosunek do mnie pozostawiał wiele do życzenia. Traktował mnie jak jakiegoś bękarta, a nie członka rodziny.
- Próbowałeś dowiedzieć się czegoś o swoim ojcu? Jakim człowiekiem był?
No pewnie, że tak. Mama rzadko o nim wspominała, mimo że wraz z wiekiem zadawałem coraz więcej pytań. Wiem o nim tyle co wszyscy, czyli to skąd pochodził, jak wyglądał i czym się zajmował. Dowiedziałem się też trochę na temat jego rodziny.
- No tak, twój stryj Matthew. Mieszkasz teraz z nim. Czym dokładnie się teraz zajmujesz i co wydarzyło się od momentu śmierci Nikki?
Wydarzyło się wiele. Przecież minęły już dwa lata!
- Wciąż nie mogę uwierzyć, że masz już siedemnaście lat.
Ja także – śmieje się. – Tuż po śmierci mamy, spakowałem swoje rzeczy i wybrałem się ze stryjem na Arganię. Domu nie sprzedałem. Chciałbym do niego kiedyś wrócić. Pod moją nieobecność zajmuje się nim ciotka Theresa. Chyba go komuś wynajmuje.
Co do mojej wyprawy, to po przybyciu na Wyspy Południowe zamieszkałem w Thorniarze. Matthew większość dni spędza na zamku. Szkoli nowych rekrutów do straży, czy coś takiego. Obserwując go, sam chciałbym do niego kiedyś dołączyć.
- Marzy się tobie władanie mieczem?
Tak! Zawsze fascynowały mnie pojedynki rycerzy. Mam nadzieję, że pewnego dnia będę mógł stać się jednym z nich.
- Skąd to zamiłowanie walk?
Kiedy przebywałem w Śniętej Piranii, miałem okazję zobaczyć kilka. Poza tym, Bane nauczył mnie posługiwać się sztyletem, a teraz stryj Matthew pokazuje jak włada się mieczem.
- Dobrze wspominasz pobyt w karczmie wraz z Bane’m?
Oczywiście. Polubiłem go bardzo. Moja matka może nie ma zbyt wielu przyjaciół, ale jeśli już ich ma, to można tylko pozazdrościć.
Miałem cichą nadzieję, że zwiąże się z mamą bardziej, jednak nie było to im pisane. Przynajmniej Nikki częściej się uśmiechała, gdy był w pobliżu. Wydawała się inna. Nie znałem jej od tej strony.
- Ostatnie pytanie. Czy usłyszymy jeszcze o jakichś twoich przygodach?
Na pewno! Nie mam zamiaru siedzieć cicho w Thorniarze. Poza tym stąd pochodzi także Bella, więc liczę, że będzie dane mi ją spotkać.
- Dziękuję Ci za rozmowę.
Również dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz