Brian. Cóż mogę o nim powiedzieć? To bardzo pewny siebie i
zarozumiały mężczyzna. Nigdy nie lubi, gdy ktoś go krytykuje, dlatego
ludzie starają się go unikać. Razem z Nikki i Masonem należał kiedyś do
Gildii Złodziei. W momencie, gdy Nikki na zawsze opuściła gildię, Brian
postanowił zostawić za sobą kontynent i udał się na Wyspy Południowe.
Czego tam szukał? Nie znam odpowiedzi na to pytanie, lecz bardziej
obawiałabym się, dlaczego wrócił?
********************6 miesięcy po opuszczeniu karczmy********************
W Silden, mijał kolejny zwykły dzień. Nikki zajmowała się
przyrządzaniem mikstur w swoim sklepie. Mimo, że była to długa i męcząca
praca, kobieta ją lubiła. Swoje umiejętności alchemiczne odziedziczyła
po babce, dzięki której zawdzięcza też imię. Każdy w najbliższej okolicy
wie, że mikstury przyrządzane kiedyś przez babcię Nicollette, a teraz
przez jej wnuczkę, są bardzo wysokiej jakości, dlatego też Nikki nie
mogła narzekać na brak klientów.
Pewnego popołudnia, odwiedził ją
Brian. Nie było to zaskoczeniem dla kobiety, gdyż odkąd zamieszkał on w
Silden, przygodzi do niej codziennie.
-Witaj Nikki.- Powiedział wchodząc do sklepu.
-Cześć. Potrzebujesz czegoś?- Zapytała Nikki, podchodząc do lady.
-Owszem. Potrzebuję ciebie.- Odparł i zza pleców wyciągnął czerwony kwiat.- Będziesz miała czas wolny, po południu?
-To dla mnie? Dziękuję.- Była złodziejka uśmiechnęła się i odebrała
podarunek.- Tak. Myślę, że tak. Znów chcesz mnie gdzieś zabrać?
-To niespodzianka. Mam nadzieję, że ci się spodoba.
-Pewnie tak.- Odparła kobieta cichym głosem.- Wiesz co, Brian. Nie zrozum mnie źle, ale nic z tego nie będzie.
-Słucham?
-Te nasze spotkania, podarunki od ciebie. Wybacz, ale nie jestem gotowa na kolejny związek i wątpię, czy kiedykolwiek będę.
-Rozumiem cię.- Powiedział spokojnie mężczyzna i chwycił Nikki za
dłoń.- Zrozum tylko, że chce dla ciebie jak najlepiej. Gdy codziennie
cię widzę, jesteś smutna, jakby spotkało cię coś złego. Jeśli coś cię
dręczy, pozbądź się tego. Chcę ci tylko pomóc. Chcę, aby powróciła ta
Nikki, z czasów, gdy bez przerwy się uśmiechała.
-Tak już nigdy nie będzie. To jest już przeszłość.
-Pamiętaj tylko, że zawsze będę blisko ciebie.- Mężczyzna odwrócił się i
wyszedł. Nikki przez chwilę patrzyła na odchodzącego przyjaciela.
„Może masz rację. Może powinnam zacząć wszystko od nowa.”- Pomyślała i,
gdy chciała powrócić do warzenia mikstur, do sklepu weszła młoda
blondynka.
-Dzień dobry.- Powiedziała.
-Dzień dobry. W czym mogę pomóc?
Dziewczyna wyjęła z kieszeni kartkę i podała ją Nikki.
-To od mojej babci. Mieszka tuż obok. Potrzebuje ona tych mikstur.
-Jesteś wnuczką pani Amandy?- Zapytała Nikki, spoglądając na kartkę.
-Tak. Jestem Bella.- Z twarzy dziewczyny nie znikał wielki uśmiech.- Dostanę tę mikstury?
-Oczywiście. Zaraz je przyniosę.
Gdy właścicielka sklepu, szukała odpowiednich mikstur, Bella zaczęła
rozglądać się po pomieszczeniu. Jej uwagę przykuł obraz, wiszący na
lewej ścianie. Kiedy chciała podejść i przyjrzeć się niemu, potknęła się
o jakiś przedmiot leżący na ziemi. Podniosła go i położyła na ladzie.
Był to sztylet.
Gdy Nikki powróciła, zauważyła leżącą na blacie broń. Przyjrzała się jej dokładnie i zapytała.
-Skąd to się tu wzięło?
-Leżał tutaj na podłodze.- Odpowiedziała Bella.- Należy do pani?
-Nie.- Nikki zamyśliła się.- Ale znam jego właściciela.
Była złodziejka, przez moment oglądała jeszcze sztylet i postanowiła
schować go do szuflady. Bella odebrała zamówione mikstury i, gdy chciała
opuścić sklep, zatrzymała ją Nikki.
-Wierzysz w to, że każdy kiedyś
będzie szczęśliwy? Mimo, że czyjeś dotychczasowe życie nie należało do
najszczęśliwszych. - Zapytała.
-Szczęście jest tak blisko nas, że
czasami go nie dostrzegamy.- Odpowiedziała Bella, odwracając się do
sprzedawczyni.- Nie ważne, co było kiedyś. Ważne jest, co robimy teraz.
Nie wygląda mi pani, na bardzo szczęśliwą?
-Bo nie jestem. Wszystko,
co miałam- straciłam. Wszystkich, których kochałam- również straciłam.
Pozostał mi tylko syn i ten sklep.
-Nie ma pani przyjaciół?
-Chyba..- Nikki zamyśliła się.- … nie. Przynajmniej takie mam wrażenie.
-A ten mężczyzna, który często panią odwiedza, to nie przyjaciel?
Była złodziejka nie odpowiedziała. Przez cały czas, myślała o swoim
życiu i oczywiście o Brianie. „Co mam robić?”- Pomyślała.-„ Nie chcę być
sama w przyszłości.”
Gdy Nikki pogrążyła się w myślach, Bella zdała
sobie sprawę, że zbyt dużo czasu poświęciła na rozmowę z właścicielką
sklepu i natychmiast udała się do wyjścia.
-Zaczekaj!- Krzyknęła
Nikki. Bella odwróciła się. Właścicielka sklepu podeszła do dziewczyny.-
Czy były w twoim życiu chwile, o których chciałabyś zapomnieć?-
Zapytała.
-Owszem, ale czemu pani pyta?
-Nie chodzi mi o zwykłe sytuacje, zdarzające się co dzień. Czy cierpiałaś kiedyś z powodu miłości?
Wielki uśmiech na twarzy Belli zniknął. W jednej chwili, z wesołej i
szczęśliwej dziewczyny, zamieniła się w pełną smutku osobę.
-Nie chciałabym do tego wracać.- Odpowiedziała cicho, a Nikki położyła swoją dłoń, na jej ramieniu.
-Byłam kilka razy w takiej sytuacji. Potrzebowałam pomocy.- Zaczęła
mówić.- Mam coś dla ciebie.- Kobieta wyjęła z kieszeni malutką fiolkę i
podała ją Belli.- „Jedna kropla tego płynu połączona z jedną kroplą
własnej krwi, sprawi, że twoje troski znikną natychmiast.” Otrzymałam to
kiedyś od pewnego mężczyzny, gdy byłam w bardzo ciężkim stanie. Nie
odważyłam się tego użyć. Jeśli przyrządzisz to według instrukcji i
wypijesz, twoje problemy znikną.
Bella zaczęła przyglądać się otrzymanemu specyfikowi.
-Pamiętaj tylko, że wszystko ma swoje konsekwencje. Magia oraz alchemia też.- Dodała na koniec Nikki i pożegnała się z Bellą.
Minął tydzień. Od tamtego czasu, Brian nie wstępował do domu Nikki.
Kobieta zaczęła zastanawiać się nad tym, aby nie porozmawiać z
przyjacielem. Po dłuższym namyśle, postanowiła zajrzeć do mężczyzny.
Niestety, dom był pusty. „Czyżby wyprowadził się bez pożegnania?”-
Pomyślała była złodziejka i wróciła do siebie.
-Masz list.- Powiedział Charlie, podając przesyłkę matce, gdy ta weszła do domu. Nikki otworzyła go i zaczęła czytać.
-Od kogo?- Zapytał syn kobiety.
-Od Briana. Chce się teraz spotkać.
-Zostaw go. Wydaje mi się dziwny.- Charlie usiadł przy stole i zaczął
jeść, przygotowany wcześniej, obiad.- Na twoim miejscu unikałbym go.
-Brian nie jest groźny.- Odpowiedziała spokojnie Nikki.- Znam go od dawna.
-Jak chcesz.- Dodał chłopiec, przeżuwając kolejny kawałek mięsa.- Tylko później nie mów, że cię nie ostrzegałem.
Nikki zostawiła syna samego i udała się do swojego sklepu. Odłożyła
list na ladę i zaczęła przygotowywać mikstury. Podczas pracy, cały czas
myślała o liście, który otrzymała. W pewnym momencie, odłożyła wszystko i
podeszła do lady, by ponownie przyjrzeć się listowi. „Dziś wieczorem.
Pod wodospadem. Jeśli nie przyjdziesz, już nigdy się nie zobaczymy.
Brian”- Tak brzmiała jego treść. Nikki postanowiła przyjść na ostatnie
spotkanie z dawnym przyjacielem.
Tego samego dnia, wieczorem, była złodziejka przyszła na umówione miejsce. Brian czekał już na przyjaciółkę.
-Zdecydowałaś! Świetnie!- Podszedł i uściskał ją.- Chciałem z tobą porozmawiać.
-O czym, Brian?- Zapytała Nikki i przy okazji oddała sztylet, który znalazła Bella.
-O tobie, o mnie, o nas.
-Mówiłam ci to już. Nie potrafię już kogoś pokochać.- Kobieta posmutniała.- Tyle się wydarzyło. My nie możemy być razem.
-Chyba nigdy nie zmienisz zdania, ale chcę ci tylko powiedzieć jedną
rzecz. Odkąd cię poznałem, zakochałem się w tobie. Nie byłem w stanie,
wyznać ci tego, bo byłaś wtedy z Masonem. Nie zrobiłbym tego, własnemu
przyjacielowi.- Mężczyzna chwycił dłońmi twarz Nikki.- Kocham cię i
zawszę będę, nawet jeśli mnie odrzucisz.
Nikki nie odpowiedziała. Z jej oczu zaczęły płynąć łzy, które delikatnie otarł Brian.
-Zależy mi na tobie.- Kontynuował.- Nie chcę, żebyś spędziła resztę życia sama.
Nagle była złodziejka odpowiedziała.
-Skąd wiesz, czego się najbardziej boję? Skąd wiesz, że najbardziej na świecie obawiam się samotności?
-Bo cię kocham, Nikki i obiecuję ci, że nigdy więcej nie będziesz sama.
Brian spojrzał swojej miłości prosto w oczy, po czym delikatnie
pocałował ją. Nikki, będąc bardzo zmieszana sytuacją, odwzajemniła
pocałunek.
-Rozumiem, że to oznacza tak.- Odrzekł mężczyzna,
uśmiechając się. Nikki kiwnęła twierdząco i razem udali się z powrotem
do Silden.
Co wydarzyło się potem? Mogę długo o tym opowiadać. Brian
wprowadził się do swojej ukochanej i jej syna. Chłopiec nie był za
bardzo zadowolony z nowego domownika, lecz obiecał matce, że będzie się
starał go polubić. Miesiąc po wprowadzeniu się Briana do Nikki,
mężczyzna oświadczył się byłej złodziejce i wkrótce odbył się ślub. I
żyli długo i szczęśliwie? Na pewno nie Charlie. Właśnie! Jeśli mówimy
już o chłopcu, powróćmy jeszcze do naszej opowieści.
Kilka dni po
ślubie Nikki i Briana, Charlie samotnie spacerował wzdłuż rzeki.
Zastanawiał się nad wieloma rzeczami. Nic nie zakłócało jego rozmyślań. W
pewnym momencie, zauważył dwójkę mężczyzn rozmawiających ze sobą, na
skraju lasu. Charlie podszedł w ich kierunku i przyczaił się w
pobliskich zaroślach. Dopiero teraz zauważył, że jednym z mężczyzn jest
Brian. Chłopiec zaczął ich podsłuchiwać.
-Wszystko idzie zgodnie z twoim planem.- Powiedział Brian.- Musi minąć jeszcze sporo czasu, zanim wszystko dokończymy.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo tego pragnę.- Odpowiedział zakapturzony
nieznajomy.- Nawet nie wyobrażasz sobie, co mógłbym zrobić, aby zemścić
się na rodzinie Nikki. Ona musi za to wszystko zapłacić.
Charlie, po
tym co usłyszał, wstał i ostrożnie wycofał się. Postanowił, że dowie
się więcej o tym, o czym dokładnie rozmawiał jego ojczym.
Naprawdę przyjemnie się
OdpowiedzUsuńczyta ^___^.
Przypomina mi (tematyka) jedną
z moich ukochanych książek ;3
więc będę tu zaglądać :D
http://misa-dark-night.blogspot.com/
świetne opowiadanie ;) Bardzo mi się podoba. Czekam na dalszą część ;)
OdpowiedzUsuńiinvictuss.blogspot.com