********Rok
wcześniej*******
-
A oto moja pracownia – odparł mag Zoso, wprowadzając Sophię do pomieszczenia,
które zajmował. – Przesiaduję tu większość dnia.
-
Cudownie – odparła bez entuzjazmu. – Opowiedziałeś mi już swoją historię z
Nikki. Masz tu cokolwiek, co mogłoby nam pomóc w pozbyciu się jej raz na
zawsze? – korsarka przysiadła na krześle z czerwonym obiciem i spojrzała na
maga.
-
Jakiś czas temu znaleziono pewną księgę – mężczyzna podszedł do biurka i
wyciągnął z szuflady stary, zniszczony egzemplarz jakiegoś dzieła. Sophia
spojrzała na tomisko.
-
Co ty tam wyczytałeś? – zapytała. – Jeśli to jakaś mikstura lub zaklęcie, to
Nikki zrobiła się ostatnio na to odporna. Wygramy tylko dzięki czemuś
wyjątkowemu.
-
Chyba nie wierzysz w moje umiejętności, Sophio – mag uśmiechnął się i otworzył
księgę na jednej z nieuszkodzonych stron. Podszedł do wspólniczki i pokazał jej
rycinę.
-
Chcesz ją wrzucić do studni? – wybuchła śmiechem. – Przetrwała na morzu, to i tam
przeżyje.
-
Tu nie chodzi o tą studnię, tylko to co ona skrywa.
Sophia
spojrzała na mężczyznę pytająco, na co ten przewrócił kartkę i zaprezentował ją
kobiecie.
-
Co to jest? - wzdrygnęła się i złapała dłońmi za poręcze krzesła.
- Coś, co odbierze Nikki najcenniejszą
rzecz, jaką posiada – odparł Zoso, uśmiechając się, i zamknął księgę.