-
Witam wszystkich. Dziś porozmawiamy sobie z Charlie’m. Bardzo mi miło ciebie
gościć.
To ja dziękuję za
zaproszenie. Chętnie odpowiem na twoje pytania.
-
Jako, że nie za wiele o tobie wiemy, będę miała do ciebie dużo pytań. Możemy
zaczynać?
Oczywiście.
-
Dobrze. Zacznijmy od samego początku. Chciałabym dowiedzieć się nieco o twoim
życiu w Silden, a dokładniej tej części, kiedy mieszkałeś u wuja. Matka niezbyt
często cię odwiedzała?
Zawsze mi
powtarzała, że bardzo chce mnie widywać, jednak z jakiegoś powodu nie mogła
tego robić. Spotykaliśmy się jakieś cztery lub pięć razy w roku. Im byłem
starszy tym te wizyty były częstsze. Mieszkanie u wuja było czymś okropnym.
Nigdy mnie nie lubił. Pamiętam jak zawsze się na mnie wydzierał. Źle robiłem
to, źle tamto. Na szczęście zawsze obok była ciotka, która uspokajała trochę
wuja.
-
Dlaczego był taki zły na ciebie?
Prawdopodobnie
dlatego, że jestem synem Nikki. Z tego co mi wiadomo, to oni nigdy za sobą nie
przepadali. Mój wuj chyba nie lubił też mojego ojca. Może dlatego, że wciągnął
moją matkę w złodziejstwo.
-
Więc wiesz, czym zajmowali się twoi rodzicie?
Tak. Dowiedziałem
się tego, jak wróciłem z mamą do Silden. Powiedziała mi o tym pani Amanda. Poza
tym, podejrzewałem, że moja matka nie jest zwykłą podróżniczką, kiedy przebywałem
w karczmie „Śnięta Pirania”.
-
Jak się czujesz z tym, że oboje byli złodziejami?
Ciężko powiedzieć.
Jest to dla mnie obojętne. Nie pochwalam tego, ani też nie neguję. Tak naprawdę
to poznałem matkę, jak już porzuciła złodziejstwo i zajęła się sklepem.
Wcześniej nie miałem pojęcia o tym co robi.
-
A co czujesz myśląc o Nikki? Przez większość czasu nie zajmowała się tobą.
Mieszkałeś albo u wuja w Silden, albo u ciotki Cindy w Nordmarze.
Miałem jej za złe
to, że mnie nie chciała. Wszyscy inni mieli normalnych rodziców, a ja? Ojciec
zginął zanim się urodziłem, a matka cały czas gdzieś podróżowała. Wcześniej
myślałem, że mnie nie chce, jednak z czasem zrozumiałem, że mnie naprawdę
kocha. Przebywanie ze mną przypominało jej tatę i pewnie z tego powodu rzadko
mnie odwiedzała. Teraz nie winię jej za to. Była najlepszą matką, jaką mogłem
mieć.
-
A twój ojciec? Pewnie żałujesz, że go nie poznałeś?
Oczywiście!
Czasami myślę sobie o nim przed zaśnięciem. Chciałbym w końcu dowiedzieć się,
kto go zamordował i porozmawiać z tą osobą. Odkąd pamiętam, bardzo brakowało mi
ojca. Wuj James był jedynym mężczyzną w moim otoczeniu, jednak jego stosunek do
mnie pozostawiał wiele do życzenia. Traktował mnie jak jakiegoś bękarta, a nie
członka rodziny.
-
Próbowałeś dowiedzieć się czegoś o swoim ojcu? Jakim człowiekiem był?
No pewnie, że tak.
Mama rzadko o nim wspominała, mimo że wraz z wiekiem zadawałem coraz więcej
pytań. Wiem o nim tyle co wszyscy, czyli to skąd pochodził, jak wyglądał i czym
się zajmował. Dowiedziałem się też trochę na temat jego rodziny.
-
No tak, twój stryj Matthew. Mieszkasz teraz z nim. Czym dokładnie się teraz
zajmujesz i co wydarzyło się od momentu śmierci Nikki?
Wydarzyło się
wiele. Przecież minęły już dwa lata!
-
Wciąż nie mogę uwierzyć, że masz już siedemnaście lat.
Ja także – śmieje
się. – Tuż po śmierci mamy, spakowałem swoje rzeczy i wybrałem się ze stryjem
na Arganię. Domu nie sprzedałem. Chciałbym do niego kiedyś wrócić. Pod moją
nieobecność zajmuje się nim ciotka Theresa. Chyba go komuś wynajmuje.
Co do mojej
wyprawy, to po przybyciu na Wyspy Południowe zamieszkałem w Thorniarze. Matthew
większość dni spędza na zamku. Szkoli nowych rekrutów do straży, czy coś
takiego. Obserwując go, sam chciałbym do niego kiedyś dołączyć.
-
Marzy się tobie władanie mieczem?
Tak! Zawsze
fascynowały mnie pojedynki rycerzy. Mam nadzieję, że pewnego dnia będę mógł
stać się jednym z nich.
-
Skąd to zamiłowanie walk?
Kiedy przebywałem
w Śniętej Piranii, miałem okazję zobaczyć kilka. Poza tym, Bane nauczył mnie
posługiwać się sztyletem, a teraz stryj Matthew pokazuje jak włada się mieczem.
-
Dobrze wspominasz pobyt w karczmie wraz z Bane’m?
Oczywiście.
Polubiłem go bardzo. Moja matka może nie ma zbyt wielu przyjaciół, ale jeśli już
ich ma, to można tylko pozazdrościć.
Miałem cichą
nadzieję, że zwiąże się z mamą bardziej, jednak nie było to im pisane.
Przynajmniej Nikki częściej się uśmiechała, gdy był w pobliżu. Wydawała się
inna. Nie znałem jej od tej strony.
-
Ostatnie pytanie. Czy usłyszymy jeszcze o jakichś twoich przygodach?
Na pewno! Nie mam
zamiaru siedzieć cicho w Thorniarze. Poza tym stąd pochodzi także Bella, więc
liczę, że będzie dane mi ją spotkać.
-
Dziękuję Ci za rozmowę.
Również dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz